podłoga, sufit i ocieplanie dachu
No i już po urlopie męża! Ile mógł tyle zrobił w tym czasie, ale trzeba przyznać, że bardzo dużo nam pomaga teść, to jest normalnie złoty człowiek i dzięki jego pomocy idziemy do przodu! Oczywiście, trzeba przyznać, że i szwagier Staszek, mój brat Maciej a także mój tata, też mają swój spory wkład, ale motorem napędowym na pewno jest mój teść, który jak już się weźmie za jakąś robotę, to robi jak wół! Teść, jeszcze ma urlop do końca tygodnia i codziennie przyjeżdża ze szwagrem i dalej działają, a mąż dołącza do nich po południu, jak wróci z pracy.
Ja też chętnie bym poszła im tam pomóc, chociaż póki co, to za wiele się tam nie zdam, jedynie ostatnio byłam wymyć płytki w garażu, bo już położyli. Mi przypada w udziale gotowanie obiadów dla wygłodniałych mężczyzn, w końcu musza mieć siłę do pracy no i zajmowanie się Synkiem. Ale jak już przyjdzie etap malowania ścian, to poproszę teściową o opiekę nad dzieckiem i chętnie sobie pomaluję, uwielbiam malować ściany
Chłopaki wylali już podłogę betonową w całym domu, jak wspominałam, w garażu położyli płytki. Musimy teraz tylko trochę podnieść drzwi garażowe, bo podłoga poszła w górę i się nie domykają, ciekawe czy firma, która nam zakładała te drzwi, będzie chciała je w ramach gwarancji poprawić... mąż ma dziś do nich dzwonić.
Poza tym chłopaki zrobili sufity z regipsów, a od wczoraj zabrali się za ocieplanie dachu watą szklaną, trzeba przyznać, że to niewdzięczne zadanie, bo to dziadostwo wszędzie wchodzi i kłuje...
Niestety, pośpieszyłam się z chwaleniem ekipy stawiającej nam ściany... teraz wychodzą niedociągnięcia i jakie krzywe są te ściany... Muszę też przyznać, że położenie rur od wody i centralnego wyniosło nas duuuużo mniej, niż oferował to "znajomy"... teraz wychodzi, jak ekipy budowlano - rmontowe naciągają klientów na materiale... Przykład waty szklanej... "Znajomy" w tamtym roku mówił, że kupił tanią watę szklaną... Wczoraj mąż pojechał do tej samej hurtowni domówić jeszcze tej waty, bo zabrakłoby na ocieplenie i mógł porównać ceny... Mąż kupił watę szklaną po 14 zł za metr, a ta niby tania wata szklana od "znajomego" była w cenia 35 zł za metr i to cieńsza... Eh, niestety człowiek po fakcie się przekonuje, jak to nie warto ufać niektórym ludziom... Ale cóż, mamy nauczkę, aby zawsze trzymać rękę na pulsie i każdy grosz liczyć dwa razy, bo nawet znajomi chcą cię wykręcić, a później jeszcze mają pretensję, że nie dałeś sie oszukać...
A teraz trochę fotek
stelaż na podwieszenie sufitu w salonie
chłopaki w trakcie robienia sufitu
Maciek kładzie płytki w garażu
Synek oczywiście zawsze chętny do pomocy